Forum mixStarCraft RPG Strona Główna
 Forum
¤  Forum mixStarCraft RPG Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
mixStarCraft RPG
RPG w innym świecie StarCraft 'a
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Infiltracja
Idź do strony 1, 2  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum mixStarCraft RPG Strona Główna -> MISJE Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Infiltracja
Autor Wiadomość
Masakrator_pl
Administrator / GameMaster



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Khoral... a może Aiur?

PostWysłany: Pią 18:07, 02 Cze 2006    Temat postu: Infiltracja
 
GameMaster: Masakrator_pl [Brian Solaris]
Players: Bitis Purcelli,...

Nad terrańską stolicą Solarian wschodził świt, rzucając blade promienie na wysokie budowle zbudowane z metalu i innych, jakże popularnych materiałów w terrańskim budownictwie. Miasto nigdy nie spało, więc nawet z samego rana statki handlowe przylatywały i odlatywały do portów w celu wymiany handlowej, a statki pasażerskie przywoziły pracowników i turystów, dokując w hangarach najlepszych linii międzygwiezdnych i interplanetarnych. Na głównych ulicach ruch był tylko nieco mniejszy niż w godzinach szczytu, a biurowce i fabryki miały być otwarte za kilka standardowych kwadransów. Letnia pogoda dziś dopisywała i zdawało się, że nic nie mąci spokoju mieszkańców stolicy. Z wyjątkiem jednego człowieka.
W mieście Teriman, a właściwie miejscu, gdzie znajdował się kilkudziestu piętrowy budynek agencji rządowej, Bitis Purcelli po raz ostatni przeglądał akta dotyczące przydzielonej mu misji. Siedząc na wygodnej sofie, na najwyższym piętrze wieżowca, co jakiś czas spoglądał na zegar ścienny ze wskazówkami, który miał pewnie symbolizować dobry rodzaj gustu i wyobraźnię architekta. Coraz ostrzejsze promienie słońca rzucały blask na sofę, zwróconą do okna, przeszkadzając Duchowi spokojne przeczytanie szczegółów. Na szczęście już kończył i jeszcze raz, w myślach podsumował przebieg akcji:
Najpierw należy dostać się do hotelu "Oktopus", gdzie prawdopodobnie dołączą się pozostali członkowie wyprawy. Zostaną oni przetransportowani z Solarisa na pustynną planetę Bermundia, gdzie zostaną wysadzeni kilka kilometrów od placówki organizacji przestępczej "Kołorapier", która poprzez współpracę z innymi ugrupowaniami rośnie w siłę. Ponieważ zmasowany atak jest przewidziany jako ostateczność, postanowiono oszczędniejszymi środkami wykończyć organizację i okazjonalnie na tym zyskać, wykradając dane na temat współpracy pomiędzy organizacjami. Po zachodzie słońca oddział po cichu wejdzie do bazy i wykradnie te dane, a po wycofaniu się, Purcelli naprowadzi rakietę atomową na obiekt organizacji przestępczej "Kołorapier".
Nagle drzwi tego pomieszczenia, w którym siedział Bitis, uchyliły się i człowiek w mundurze oficera zwrócił się do Ducha:
- Pan Purcelli? Transport do hotelu już czeka- niedbałym gęstem prawej ręki wskazał sufit pomieszczenia.- Desantowiec wylądował na dachu, proszę się pośpieszyć- dodał, po czym jego twarz przybrała obojętny wyraz i zapytał- Chyba, że ma pan jeszcze jakieś pytania, ale to możemy omówić po drodze na dach, zapraszam.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Bitis Purcelli
Duch Terran
Duch Terran



Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Arka Gdynia CHOLIGANS

PostWysłany: Nie 18:51, 04 Cze 2006    Temat postu:
 
Bitis z niechęcią spojrzał na oficera, nie lubił gdy go poganiano.
- tak, tak już idę.- odpowiedział.
Wstał, odłożył akta na stolik znajdujący sie nieopodal sofy i pewnym krokiem udał się w strone drzwi. Nagle przypomniał sobie przed chwilą wymówione słowa mundurowego: "wylądował na dachu". Przez jego głowe przesuneła się masa obrazów związana z katastrofami lotniczymi. Duch nie miał zaufania do tego typu maszyn. Choc powszechnie uważano go za osobę odważną jednak obawiał się podróży drogą powietrzną. W myslach powiedział stanowczo: "Weź się w garść! Musisz byc najlepszy!".
Na twarzy Purcelliego pojawił się grymas. Przeszed obok meżczyzny i zaczoł iść w strone maszyny, która jednocześnie go tak bardzo przerażała i interesowała...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Masakrator_pl
Administrator / GameMaster



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Khoral... a może Aiur?

PostWysłany: Nie 20:13, 04 Cze 2006    Temat postu:
 
Desantowiec był całkiem spory, w środku również było bardzo dużo miejsca- wkońcu te maszyny mogły nawet zmieścić aż dwa czołgi! Duch podziwiał przez chwilę ciemne wnętrze statku w czarno-granatowych odcieniach, które było oświetlane jasnymi lampami z sufitu, gdyż ta część statku nie miała iluminatorów.
Ten sam oficer wszedł z Bitisem do transportowej części statku i miękkim głosem nakazał:
- Proszę zająć miejsce i przypiąć się pasami- wskazał ręką na obszerne siedzenie, przystosowane do transportu żołnierza w pancerzu wspomaganym. Rząd tych siedzeń bardziej przypominał ławkę podzieloną uprzężami pasów.- Zaraz przyjdę, dam tylko znak pilotowi, że możemy ruszać- dodał i zniknął w drzwiach oddzielających to pomieszczenie od kokpitu pilota.
Bitis usiadł na jednym z ośmiu miejsc plecami opierając się o prawą ścianę desantowca. Kiedy wrócił oficer z potwierdzeniem startu, przypięli obaj się pasami i Dropship ruszył.
Podróż była kilkuminutowa i wcale nie była taka nieprzyjemna, jak myślał z początku duch. Może dzięki braku okien na zewnętrzny świat? Statkiem szarpnęło, kiedy ten osiadł na hotelowej płycie lądowiska u podnóża gmachu hotelu.
Bez zbędnych ceregieli, nielicząc hotelowej rejestracji, Bitis i oficer znaleźli się w pomieszczeniu na parterze, gdzie gotowi do akcji byli już pozostali członkowie wyprawy. W pomarańczowym salonie, na wytrzymałym krześle ze stopów stali, siedział we wspomaganym pancerzu Thiren Avro- twardy, aczkolwiek złośliwy dowódca plutonu, a także Protoss o oczach jakże czerwonego blasku, od którego biła aura tajemniczości i niezwykłej wyniosłości. Oficer przedstawił i jego- Protoss był High Templarem o imieniu Rak'azar.
Oficer zanim wyszedł na korytarz, rzucił:
- Wymelduję was z hotelu, zaraz wrócę. Możecie poznać się lepiej- rzucił i wyszedł, zamykając za sobą drzwi.

[off] Możecie się poprzedstawiać, tylko się nie pozagryzajcie. Kiedy oficer wróci wpakuje was do Dropshipa i zostaniecie zabrani na Battlecruisera, który zawiezie was na orbitę pustynnej planety. Udanej zabawy Very Happy [/off]



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Thiren Avro
Żołnierz piechoty Terran
Żołnierz piechoty Terran



Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:36, 04 Cze 2006    Temat postu:
 
Thiren siedział jak idiota w zbroi wspomaganej. Miał iść na akcję a tymczasem jakieś gryzipiórki wysłały go do sali odpraw. Kogo obchodzą plany przełożonych, Ci idioci nie potrafią nic znaleź we własnym rozporku. Wiec jak można wymagać od nich przewidzenia ruchów wroga. Kiedy tylko wszedł do pokoi zobaczył Protossa, high tempalr - Mózgowiec. Znaczy się jest źle. Brakuje jeszcze jakiejś panienki z wywiadu.
Thiren Avro melduje się na rozkaz - Pancerny wojownik zasalutował niedbale powietrzu i opadł na krzesło. Zanim wyniosły templar zdążył zareagować, Drzwi otworzyły się ponownie i do pokoju wszedł Ghost. Pięknie po prostu pięknie pomyślał Thiren spoglądając na przybysza i wprowadzającego go oficera którzy rzucił jaką głupawą uwagę o wzajemnym poznawaniu się. A tak mózgowcy mogą czytać w myślach .
Thiren podniósł się z krzesła i rozpoczął rozmowę.
- Skoro już mamy współpracować to dobrze byłoby poznać cel misji i dowódcę. Wredny uśmiech przemknął przez usta porucznika. Zatem który z Was dowodzi??

Thiren nigdy nie był pewien płci protosów więc wolał wyrażać się bezosobowo. Ponadto spieszyło mu się do bitki i nie miał zamiaru marnować czasu na głupie pogawędki.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Rak'azar
High Templar Protossów
High Templar Protossów



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 7:28, 05 Cze 2006    Temat postu:
 
Mówili, że to są najlepsi z najlepszych. Jakoś nie za bardzo się wydaje.
-Nie ja mam dowodzić, więc zakładam, że dowódcą jest Pan Purcelli- odezwał się głos wewnątrz głów zgromadzonych. Rak'azar spojrzał jeszcze raz po zgromadzonych. Duch ma nami dowodzić? Nie ufam temu zabójcy. "Hodują" ich tylko do zabijania, więc lepiej mieć się na baczności. Chociaż ten drugi też nie budzi sympatii.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Bitis Purcelli
Duch Terran
Duch Terran



Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Arka Gdynia CHOLIGANS

PostWysłany: Wto 1:23, 06 Cze 2006    Temat postu:
 
Duch rozejżał się po sali.. poczół w ustach niesmak. Kto maluje salon na pomarańczowo?! Nie nawidził tego koloru, wzasadzie jedyny kolor który mu przypadł do gustu to czarny - kolor ludzi o dziwnym usposobieniu; urodzenych buntownikach, gotowych do walki. A pomarańczowy to kolor szczęścia i radości, a tego nie lubiał zbytnio.
Znad zastaniawiania się nad sensem kolorów wyrwało go nagłe poczucie, że wzrok wszystkich w sali był skierowany właśnie na niego. Purcelli szybko zakończył swoją myśl i zaczoł się zastanawiać co powiedzieć... Ma się przedstawić? Oficer powiedział, że moga się poznać lepiej. Może opowiedzieć jakąś historie, pożartować?? nie miał ochoty. Zresztą po minach innych zauważył, że to niemiałoby sensu i dotego nie miał pewności czy przeżyją ta misję.. wkońcu "wypadki" się zdażają. Po co więc rozmawiać o pierdołach.
Bitis spojżał najpierw na Terrańskiego żołnierza. Znał już wielu żołnierzy więc Thiren wydał mu się obojętny. Inna sprawa tyczyła się zaś Protosa. Zawsze go intrygowali. Wydawali mu się nawet zabawni, tacy inni, może nawet dziwaczni. Ale w przeciwieństwie do Avroa zawsze mowił do nich w rodzaju męskim. Nie interesowało go to czy jakiś protos się obraźi czy nie. Wkońcu postanowił coś powiedzieć:
- Witam panów. Jak zapewne wiecie jestem Bitis Purcelli. Czy jestem dowódcą... to nieważne, mamy wykonać misje i dla mnie tylko to się liczy, i nic więcej. A co wy o tym sądzićie? - duch zrobił krok do przodu i czekał na reakcje innych.
Uwielbiał takie momenty oczekiwania. Kto pierwszy odpowie???



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Masakrator_pl
Administrator / GameMaster



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Khoral... a może Aiur?

PostWysłany: Wto 21:04, 06 Cze 2006    Temat postu:
 
Thiren drgnął i otworzył usta, pewnie by zbesztać ducha i przedstawić swoje pesymistyczne zdanie, jednak ani duch ani Protoss nie wysłuchaliby go- obaj jak na zawołanie wyczuli nagłą panikę w na pozór bezpiecznym hotelu...

Hotelowa rejestracja zdążyła wcisnąć przycisk alarmujący pod ladą, zanim jej pracownicy dołączyli do martwych ochroniarzy, których zwłoki zostały zmielone przez serie z lekkich broni maszynowych. Jak na zwolnionym tępie, kilkunastu ludzi w kamizelkach kuloodpornych i maskach przeciwgazowych na twarzach wkroczyło do hotelu.

- Cholera! To napaść!- drżącym głosem krzyknął oficer, poprzedzając wymianę ognia na korytarzu.
Prawie od razu szyby w oknach stłukły kolejne serie strzałów, po których natychmiast wpadło do pomarańczowego pomieszczenia kilka granatów. Eksplozja cisnęła duchem o ścianę, a w ostatnim momencie uruchomione przez Rak'azara plazmowe osłony zostały poważnie osłabione. Najmniej ucierpiał Thiren, który dzięki kombinezonowi nawet nie spadł z krzesła.
Bitis leżał oszołomiony pod drzwiami, nagła eksplozja sprawiła, że nagłe spotkanie ze ścianą było bolesne. Jednak żył, zapewne dzięki specjalnemu kombinezonowi, jednak przewlekłe bóle i zawroty głowy sprawiały, że jego zdolność bojowa znacznie spadła.
Rak'azar był może nie tyle przerażony, co silnie zdumiony tak zuchwałą napaścią na dość sławny hotel, który w dodatku był położony na centralnej planecie Terran! Najgorsze było jednak to, że gdyby chwilę wcześniej nie wyczuł zagrożenia i nie uruchomił osłon, zapewne byłby martwy. Siła eksplozji udepchnęła go na przeciwległą ścianę, jednak nie tak brutalnie jak ducha, więc wszystkie funkcje jego umysłu były niezakłócone, nie wliczając zdumienia, ale osłony dużo nie zniosą.
Thiren Avro odruchowo skulił się, wiedząc, że ręczne granaty nie są poważnym zagrożeniem dla pancerza, dzięki niemu nie odczuł nawet [a właściwie dzięki jego wadze] siły wybuchu, był więc również sprawny, aczkolwiek zszokowany tym rozbojem w biały dzień.
Pomieszczenie w ciągu tych kilku chwil zmieniło się nie do poznania- ściany znaczyły serie puszczone z zewnątrz, a powywracane meble i wypalona dziura na środku pokoju były świadectwem działania paru granatów. Na dodatek złego odgłosy walki na korytarzu ucichły, a oknem wpadły kolejne granaty, te jednak zamiast zamienić się w niszczące kule ognia, z sykiem zaczęły uwalniać zielone opary gazu.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Thiren Avro
Żołnierz piechoty Terran
Żołnierz piechoty Terran



Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:09, 06 Cze 2006    Temat postu:
 
Ku#$$ Jego w d%$%^ Je#@$@# Mac. - Thiren sie wkurzył, nawet bardzo się wkurzył. Uruchomił komunikator wbudowany w zbroje i wydał krótka komendę.
-Atak na hotel K#@$, bandyi z bronia lekka i granatami, Obstawic wyjscia i rozwalic kazdego posrańca z bronią.
Jego ludzie powimni przyby wkrótce z Odsiecza tymczasem Thiren nie marnował czasu. Impaler został w wartowni strażników, bo "hotel jest bezpieczny" K@$# Pancerz miał w zasobnikach 2 granaty i pistolet na takie okazje z czego Marines Nie omieszkał skorzystac.

Wyrzuciwsy 2 Granaty przez drzwi Marine rozpędził się i z całej siły uderzył w ścianke działowa za kilka metrów od drzwi. Przebił ją niczym kartkę papieru i natychmiast otworzył ogien w kierunku zaszokowanych napastników.
- Ja wam K!@#$ Dam rzuca we mnie granatami..
Słowom towarzyszyły wystrzały z pistoletu, przetykane przekleństwami. Avro nie przejmował się pozostałymi uczestnikami zebrania Jeżeli są dobrzy przeżyją...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Masakrator_pl
Administrator / GameMaster



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Khoral... a może Aiur?

PostWysłany: Wto 21:43, 06 Cze 2006    Temat postu:
 
Thiren nie potrzebował tak bardzo stimpaka- jego ciało samo wytwarzało odpowiednie ilości adrenaliny, by Marine wyrwany nawet z najgłębszego snu, rzucony w wir walki od razu mógł stawić czoła wrogowi.
Przeciwnicy zdążyli spowić cały parter hotelu zielonym gazem, jednak Thiren mógł się tym nie przejmować, gdyż jego wizjer od dawna był już zamknięty, a system podtrzymujący życie skafandra działał na pełnych obrotach. Zaskoczeni przeciwnicy pewnie nie podejrzewali, że żołnierz już ubrał pancerz, co przypłacili życiem, przyjmując na siebie pistoletowe pociski. Trzech zginęło, reszta z głębi korytarza widząc co się dzieje, sięgnęło po granaty i rzuciło je w stronę Thirena. Pod siłą eksplozji ugiął się, jednak nie stracił równowagi. Wrogowie rozpierzchli się, zapewne przygotowując się na taką okazję.
W głośniku hełmu Thiren usłyszał:
- Sir, tu funkcjonariusz Bob- oświadczył basowy głos.- Miejscowe siły porządkowe już są w drodze, proszę wyrzymać.
Trzech przeciwników leżało bezwładnie na hotelowej posadzce, jeszcze tylko kilku w samym budynku, resztą powinni zająć się porządkowi.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Bitis Purcelli
Duch Terran
Duch Terran



Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Arka Gdynia CHOLIGANS

PostWysłany: Wto 23:15, 06 Cze 2006    Temat postu:
 
W międzyczasie Bitis leżącna ziemi przekręcił się na bok. Spojrzał na zszokowanego Rak'azara, gdyby nie to, że wszystko go boli i ledwo co widzi zaczołby się śmiac z miny protosa.
Duch miał już zamiar podnieśc się. Ale zrozumiał, że przez upadek narazie nie ma siły. Postanowił chociaz usiąść. Wykrzywiając usta z bulu podniósł się na rękach i usiadł po turecku.
- kurde, co za cioty! Tacy wrogowie a nie potrafią nas zabić za pierwszym razem!
Był zły, wściekły na siebie, że nie ma gumowych kości, lepszego pancerza czy czego kolwiek innego, dzięki czemu nic by mu się nie stało. Rozejżał się po zniszczonej sali. Nie widział nigdzie terrańskiego żołnierza. Napewno pobiegł walczyć. I dobrze, niech on załatwi całą robote...
Bitis postanowił nie angażować się zbytnio w walke. Wolał ciche akcje, takie w których zabijał ofiary prawie bezdźwięcznie i szybko. Spojżał jeszcze raz na Protosa, obrucił głowę i zamkną oczy wsłuchując się w rozkoszne głosy walki. Poczeka, jeśli bedzie bardzo potrzebny to ruszy do ataku.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Rak'azar
High Templar Protossów
High Templar Protossów



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 7:36, 07 Cze 2006    Temat postu:
 
Zdumiewające...... Na Aiur byłoby nie do pomyślenia, żeby ktoś tak wtargnął do hotelu. No ale to jest planeta Terran, a na niej jest wszystko możliwe. Rak'azar sprawdził jeszcze raz swoje tarcze. 60%, niedobrze. Będzie musiał wymienić przed misją. Ehhhhhhh, dlaczego ludzie nie mogą, żyć w pokoju? I dlaczego ten pajac wybiegł z pokoju robiąc następne drzwi? Acha, faktycznie jest tutaj gaz. Protoss uspokajając swój umysł wytworzył pole siłowe dookoła siebie i tego leżącego dycha. Spotkanie z gazem bojowym nie jest raczej miłym przeżyciem. Rak'azar podchodząc do pozostałego w pokoju Terrana wyciągnął do niego rękę.
-Proponuje zmienić położenie. Lepiej nie angażuj się narazie w walkę. Musisz odpocząć, a przecież niedługo mamy lecieć na te misje.
Protoss jednocześnie starał się zlokalizować "żywe" umysły w hotelu.

[off] 60% to nie za dużo? Bardziej myślałem o 30%- przecież Templariusz ma o wiele słabsze osłony od zealota. No chyba, że 60% odniosły zniszczenia. Nevermind... [/off]



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Masakrator_pl
Administrator / GameMaster



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Khoral... a może Aiur?

PostWysłany: Śro 16:47, 07 Cze 2006    Temat postu:
 
Protoss szybko sięgnął do mocy Khala, dzięki czemu dowiedział się, że zarówno na parterze, na wyższych piętrach, a także w okolicach hotelu są jakieś organizmy, na pewno ludzie, jednak nie bardzo mógł odróżnić którzy to którzy, więc nie poznał dokładnych pozycji napastników, wiedział za to gdzie mogą znajdować się zarówno bandyci, jak i przerażeni goście hotelu. Mógłby jednak dać swoją protosską głowę, że w okolicach hotelowej recepcji szykuje się coś niedobrego... Zaraz! Czy ten Terran... Thiren tam nie pognał jak z hipernapędem?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Thiren Avro
Żołnierz piechoty Terran
Żołnierz piechoty Terran



Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:10, 07 Cze 2006    Temat postu:
 
Wkurzony do czerwoności Thiren wpadł w berserk, Dawno nie był tak zły. Zobiwszy przeciwników w korytarzu zmienił wsój pistolet na dwa lekkie karabinki napastników. Nie omieszkał równierz zaopatrzyc się w granaty i zapas amunicji.

Po czym strzelając i Zabijając ruszył w stronę swojego Impalera. Avro ani przez chwilę nie zastanawiał sie co się stało z jego towarzyszami po prostu robił to co lubił najlepiej zaijał....

Kilkadziesiąt metrów dalej strzelanina ucichła Thiren był juz niemal przy wartowni. Miejscu które napastnicy powinni zabezpieczyc jako piewsze. I nie słyszał nic. To go zastanowiło. Jego wyszkolenie wzięło górę nad rządzą krwi. Marines zaczął ostrożnie porusza się do przodu zachwujac maksymalną ostrożnośc. Trzymane w dłoniach karabiny napastników powinny zapewnic mu wystarczającą siłe ognia.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Masakrator_pl
Administrator / GameMaster



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Khoral... a może Aiur?

PostWysłany: Pią 8:23, 09 Cze 2006    Temat postu:
 
Trzymając w rękach karabinki i z towarzyszącym chodzeniu cichym dźwiękiem pracujących urządzeń napędowych pancerza, podszedł do szerokich i wysokich drzwi zbrojowni. Patrząc na nie szybko można było dojść do wniosku, że zaprojektowane są tak, by dwóch ludzi w pancerzach mogło się swobodnie minąć. Thiren nacisnął okutym stalą palcem przycisk otwierający drzwi, jednak na wyświetlaczu zamigotał czerwony napis "zamknięte". Thiren przeklął pod nosem automatyczne zabezpieczenia, które w ostatnich sekundach zdążyli uruchomić pracownicy hotelu.
- Ognia!- rozkazał przytłumiony głos za plecami Marine'a.
O plecy pancerza zagrzechotał grad pocisków, jednak żaden nie przebił pancerza, nawet nie robiąc większych szkód. Rozwścieczony jeszcze bardziej Thiren, zaczął strzelać do napastników, których w obłokach zielonego gazu naliczył koło piątki. Trzech zabił, a ich krew i ciało szarpane gradem kul oznaczyło ściany korytarza. Jeszcze jednego musiał natomiast drasnąć, gdyż serię Thirena musiała wytrzymać kamizelka kuloodporna. Ranny szybko schował się za jedną z licznych w tym korytarzu wnęk i przestał się pokazywać. Było to ułamek sekundy przed tym, jak w gęstym gazie, spowijającym pomieszczenie niczym mgła, zza wnęki wynurzył się piąty przeciwnik trzymający dużą rurę na ramieniu. O k%$@#!- zdążył pomyśleć żołnierz i zanim zdążył wskoczyć we wnękę, rakieta z ręcznej wyrzutni grzmotnęła w lewy bark pancerza. Lecący Thiren widział jak kontrolki pancerza zmieniają barwy na żółte i czerwone, co świadczyło o ciężkich uszkodzeniach pancerza. Thiren zdawał gotować się ze złości, ale i tak mógł mówić o szczęściu- takimi rakietami niszczy się czołgi, a zniszczenia odniósł tylko pancerz, a nie ciało Avra. Marine spróbował wstać, ale zauważył, że lewa ręka pancerza nie reaguje na ruchy, a pancerz w miejscu trafienia został porządnie naderwany i obecnie nadtopiony metal znaczył "krater". Po chwili siadł cały pancerz i wszystkie kontrolki wewnątrz kasku zmieniły się na czerwone. Thiren nie był słabym człowiekiem, ale pancerz był ciężki, więc nie mógł się nawet poruszyć. &#@$%!

Tymczasem Protossa wyrwały z transu dwie postacie, które nagle zaczęły biec do ich pokoju. Templar już zaczął blokować mocą drzwi, jednak było już za późno i gęstsze kłęby gazu wpadły do pokoju wraz z dwoma postaciami w maskach przeciwgazowych, które dzierżyły w rękach cięższą broń od ich poprzedników, przeznaczoną do przebijania pancerzy piechoty.
- Bez ruchu!- krzyknął jeden z nich, wbiegając do pomieszczenia.

Szybkie "zaklęcie" bardzo by pomogło, pomyślał duch, leżący obolały w pobliżu na podłodze. Dziwił się, że gaz jeszcze go nie zabił, ale pomyślał, że to pewnie sztuczka Protossa. Sam miał maskę przeciwgazową- standard wyposażenia ghosta. Mógłby mu teraz pomóc zakładając ją na twarz, wówczas Rak'azar nie miałby tak związanych rąk i mógłby "wyczarować" coś porządnego.

[off] Duch/Templar może czytać w myślach innych, od czasu do czasu możesz w poście napisać, że czytasz czyjeś myśli- w kolejnym poście wstawię wzmiankę o tym co kto pomyślał. Do reszty, wytrzymajcie, posiłki już w drodze Wink [/off]



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Thiren Avro
Żołnierz piechoty Terran
Żołnierz piechoty Terran



Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:25, 09 Cze 2006    Temat postu:
 
P&%^*@&% to.. - Thiren znieruchomiałuwięziony w swej zbroi. - No maleńka nie rób mi tego. Tyle razem przeszliśmy Marine gorączkowo przekierowywał zasilanie pancerza. Potęzna zbroja była odporna i przystosowana do napraw w warunkach polowych. W ostateczności Thiren mógł wysadzi przód pancerza i walczyc bez opancerzenia. Jednak ta perspektywa go niezbyt pociągała.
-Dawaj !@#% Dawaj.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Bitis Purcelli
Duch Terran
Duch Terran



Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Arka Gdynia CHOLIGANS

PostWysłany: Pią 21:07, 09 Cze 2006    Temat postu:
 
Duch powoli i ostrożnie sięgnął po maskę przeciwgazowa. Założył ją na głowę równie ostrożnie. Na szczęście napastnicy tego nie zauważyli, mówili w końcu: "Bez ruchu!". Akurat bez ruchu.

Bitis zaczoł się zastanawiać. Dlaczego doszło do ataku? Czy ktoś się domyśla co mieli zamiar zrobić? Jeśli tak, to skąd, albo raczej od kogo...
Teraz to nieistotne. Musieli jakoś wyjść z tej sytuacji. "Potrafię czytać w myślach!!. tak, może zaraz dowiem się czegoś interesującego".
Purcelli popatrzał przez chwilę na Protosa. Miał nadzieję, że zdąży zanim Rak'azar postanowi zrobić coś z tymi nieproszonymi gośćmi hotelu.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Rak'azar
High Templar Protossów
High Templar Protossów



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:25, 10 Cze 2006    Temat postu:
 
Hmmm szybcy są.
-Przygotuj się!-odezwał się głos w głowie Ducha. Rak'azar mógł nareszcie zdjąć tarcze ochronną z Bitisa, co choć trochę pomogło. Napastnicy nie wydawali się specjalnie niebezpieczni. Da rade ich ściągnąć bez specjalnych trików PSIonicznych. Nagle za Bandytami rozległ się dziwny głos, jakby tłuczonej szyby. Nodoszli zabujcy odruchowo odwrócili tam głowy. Ta sekunda wystarczy. Wszystko stało sie dosłownie w oka mgnieniu. Rak'azar chwycił Ducha i pomógł mu skoczyć w dziurę w ścianie wybitą przez Thirena. Za sobą usłyszał grad pocisków rykoszetujących od ścian.
-PEDNIJ! Rak'azar wezwał resztę swej mocy PSIonicznej i wyciągną swoją trujpalczastą dłoń w kierunku wyrwy z której wyskoczyli w momencie gdy dwaj bandyci stanęli w niej. Zdawało sie, że jeden z nich się uśmiecha podnosząc broń gotową do strzału, jednak trudno było to dostrzec poprzez ich maski przeciwgazowe. NIe zdążyli strzelić, nigdy już nie strzelą. Świetlistą błyskawica przemknęła z prędkością światła trafiając w obu przeciwników. Napastnicy spalili się żywcem. Ich czarne, zwęglone ciała z głuchym plasknięciem upadły na ziemię. Oczodoły były puste, z twarzy została tylko kupka węgla. Jedyne co można było rozpoznać to ich osmalona broń. Rak'azar poczuł się słaby, musi trochę odpocząć i odzyskać siły. Natychmiastowe spalenie dwóch postaci nawet dla niego nie było proste.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Masakrator_pl
Administrator / GameMaster



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Khoral... a może Aiur?

PostWysłany: Sob 13:47, 10 Cze 2006    Temat postu:
 
Tymczasem Thiren szamotał się i klnął na czym świat stoi, usiłując przywrócić pancerz do funkcjonalności, niestety pancerz odchodził już do krainy pancerzy, ledwo tylko zipiąc systemem podtrzymywania życia. Z zielonych obłoków, które powoli zaczęły opadać, wyłonił się napastnik z gotową do strzału bronią. Z satysfakcją spojrzał na zniszczoną zbroję żołnierza i pogardliwie prychnął, kładąc sobie bazookę na ramię.
- Do widzenia żołnierzyku- rzekł mierząc do niego z wyrzutni.
Spocony Avro zdążył jeszcze powiedzieć "K*^&#@", kiedy... niewielka puszka udeżyła o ramię napastnika, zamrażając go całkowicie. Granat kriogeniczny rzucił funkcjonariusz sił porządkowych, który stanął na przeciw Avra, mówiąc:
- Miał pan szczęście. Jeszcze chwila i było by za późno- powiedział prostując się w pancerzu wspomaganym funkcjonariusz.- Zaraz przyjdzie technik i wyciągnie pana. Władze Solariana przepraszają was za incydent.

Niespełna godzinę później, cała trójka była na pokładzie orbitującego wokół Solariana battlecruisera "Havoc". Przed rozdaniem kwater okrętowa służba medyczna dokonała szczegółowego przeglądu oddziału, lecząc wszystkie obrażenia. Duch czuł się znacznie lepiej, choć po piciu gęstego płynu leczniczego nadal go mdliło. Thiren nie odniósł poważniejszych obrażeń, więc szybko przeszedł kontrolę i wraz z pozostałymi stał właśnie na mostku ogromnego okrętu, słuchając dalszej mowy kapitana Jacka Jacoba:
- ...raz jeszcze, że nic wam się nie stało i możecie w pełni gotowi do służby ojczyźnie terrańskiej...- kapitan gadał i gadał, Thiren zaczął się zastanawiać czy gorzej było w hotelu, a duch dla rozrywki czytał w myślach załodze mostka. Tylko Protoss zachowywał pełną uwagę dla terrańskiej kultury i wywodom kapitana. Kiedy kapitan zaczął mówić coś ważniejszego, Rak'azar dał myślowego kuksańca pozostałym, by posłuchali.- Jeżeli będziecie czegoś potrzebować, w waszych kwaterach są komlinki, dzięki którym możecie się połączyć z mostkiem. W celu uzupełnienia sprzętu- kapitan spojrzał na Thirena, który ze swojego ekwipunku miał tylko Impalera- skontaktujcie się z kwatermistrzem, postaramy się spełnić wasze rządania. Gdybyście cokolwiek chcieli, pytajcie. Stołówka jest w środkowej części... a zresztą, macie na każdej ścianie plan tego wspaniałego okrętu, więc bez problemu się odnajdziecie w jego zakamarkach. No ale wróćmy do waszej misji, "Havoc" będzie czekał na orbicie Bermundi, na powierzchnię dostaniecie się dropshipem. Kiedy zdobędziecie informacje, niech pan Purcelli nakieruje rakietę atomową na obiekt, rakietę wystrzelimy bezpośrednio z "Havoca". Mam nadzieję, że nie macie więcej pytań, mam tu jeszcze trochę roboty. Wasze kajuty są dalej niż mostek, prawie w środkowej części, mam nadzieję, że traficie.- zakończył kapitan machając rękami jakby przeganiał niedoszłe ofiary.
Z tego co się dowiedzieli, oficer przeżył, a siły porządkowe złapały kilku napastników- wysłanych z Bermundii...
Lot potrwa kilka godzin, w tym czasie można zrobić sporo rzeczy.

[off] Ciekawostka: aby wejść do pancerza wspomaganego, należy odśrubować tylną pokrywę, a następnie do niego wejść. Druga osoba zaśrubowuje pokrywę i marine jest gotowy do akcji. [/off]



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Bitis Purcelli
Duch Terran
Duch Terran



Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Arka Gdynia CHOLIGANS

PostWysłany: Nie 2:40, 11 Cze 2006    Temat postu:
 
Duch usłuszawszy hasło "stołówka" postanowił odrazu się do niej udać. Był bardzo głodny.
-Ale ja jestem głodny, no nie wytrzymam.
Ruszył więc w stronę najbliższej ściany.
-heh... ten statek nie jest az taki wielki, słyszałem o wiekszych.- Bitis ogarnoł wzrokiem całą 'mapę. Zajeło mu to chwile. Patrząc tak na nią szybko się rozmyślił.. nie będzie przecież jej zapamiętywał. Sprawdzi to w umysłach innych pracowników. I tak też uczynił.

Po niespełna 5 minutach Purcelli znajdował się juz nieopodal miejsca, gdzie mógł się dowoli najeść. Po drodze oglądał dokładnie każdą ściane i drzwi. "Havoc" był naprawde ogromny, sam się ździwił, że nie był poddenerwowany faktem przebywania w tej 'latającej' maszynie. Nareszcie stołówka! Duch przyspieszył jeszcze bardziej krok. Już znajdował sie pzy ladzie. Wzioł wszystko, co wyglądało dobrze. Jadł powoli, delektując się każdym kęsem ugryźionego posiłku. Zastanawiał się jedynie nad tym co robią Protos i Avro. Nie widział ich od spodkania na mostku.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Thiren Avro
Żołnierz piechoty Terran
Żołnierz piechoty Terran



Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:31, 11 Cze 2006    Temat postu:
 
Avro po krótkiej odprawie udał się do swoich ludzi. Zawsze przed walka sprawdzał morale i nastrój podkomendnych. Oczywiscie Morale jak zwykle dopisywało. Gdy tylko oddział dowiedział się ze będzie walczyc z piratami a nie z Zergami nastroje znacznie sie poprawiły. Nie zmienił tego nawet wściekły dowódca któremu jakiś dupek uszkodził pancerz.
-Marygold płomyczku gdzie jest Bracco? - Thiren zagadnął młodą sanitariuszkę. Z radosnym uśmiechem na twarzy. - Moze...
- Nie nie może.BFW jest w warsztacie naprawia ci zbroje. - kobieta nawet nie spojrzała na przełożonego dalej pakujac jakieś świństwo do ampułek.
-Ech. Dzięki. Thiren nieco zmarkotniał i ruszył w kierunku wyjścia.
- 173 kosz. - Fala śmiechu przetoczyła się przez barak. Swensonowie niemal płakali ze śmiechu. - Nigdy się nie poddajesz co szefie.
-Zamknąc się Klony, Za 150 razem prawie mi się udało. - Kolejna fala śmiechu przemknęła w powietrzu. Dowódca śmiał się razem z podwładnymi. W regularnych oddziałach takie zarty były nie do pomyślenia. Ale oni za dużo razem przeszli żeby byc regularnym oddziałem.
Juz zblizając się do warsztatu Thiren słyszał pracującego Bracco. Tym razem mechanik kończył naprawę pancerza swojego dowódcy. Nowe ramie wyglądało nieco dziwnie w porównaniu z osmaloną i porysowaną resztą zbroi
- Pancerzyk jak nowy szefie. - BFW wyszczerzył zęby w usmiechu. - Chcesz przetestowac?
Jasne ze chcę, a po co niby przyszedłem.
- Avro zaczął pakowac sie do środka. Po kilku minutach był juz gotowy do testów. -ready.
$%^ Reka mi sie nie rusza, cos $%^$
- reakca BFW była błyskawiczna. Z całej siły przyłozył potężnym kluczem francuzkim w mechamnizm ramienia, I po chwili o dziwo ręka zaczęła współpracowac.
- potrzebne było podejscie naukowe - Stojąc z kluczem na ramieniu Mechanik obserwował dowódcę testującego naprawioną zbroje.
- Wszystko w porzadku. Thiren wydawał się by zadowolony z naprawy. Był bardzo zżyty z tym pancerzem. Nie raz uratował mu on życie dlatego tez nie zamierzał sie go pozbywac.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum mixStarCraft RPG Strona Główna -> MISJE Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy